Bryce chciał wstać z kanapy, lecz Klara zatrzymała go, kładąc rękę na jego dłoni, a on natychmiast splótł jej palce ze swoimi. Na jego twarzy malowało się wzruszenie. Ciągle obawiał się, że może zniszczyć życie kolejnej dziewczynie. Klara wiedziała już teraz, co miał na myśli, wspominając kiedyś o wyrzutach sumienia. Rozumiała go doskonale.

  • Ferdynand

Bryce chciał wstać z kanapy, lecz Klara zatrzymała go, kładąc rękę na jego dłoni, a on natychmiast splótł jej palce ze swoimi. Na jego twarzy malowało się wzruszenie. Ciągle obawiał się, że może zniszczyć życie kolejnej dziewczynie. Klara wiedziała już teraz, co miał na myśli, wspominając kiedyś o wyrzutach sumienia. Rozumiała go doskonale.

18 May 2022 by Ferdynand

- Posłuchaj - zaczęła, ściskając go za rękę. - Nie powinieneś się obwiniać. Diana zmarła przy porodzie ze względu na komplikacje, które pojawiłyby się także wówczas, gdyby ojcem dziecka był ktoś inny. Nieważne, czy ją kochałeś. Nie zmienisz przeszłości. Odeszła, zostawiając ci to, co było w waszym związku najlepsze. Karolinę. Bryce wpatrywał się w jej oczy i uważnie słuchał tego, co mówiła. Każde słowo przynosiło mu ulgę. - Tak - przyznał cicho. - I jeszcze jednego jestem pewna. - Czego? - Spałam z tobą. Wiem, że dałeś jej wiele rozkoszy. Bryce uśmiechnął się, a Klara natychmiast pożałowała swoich stów, uświadomiła sobie bowiem, iż dotknęła tematu, którego miała unikać. - Zapomnij, że to powiedziałam - rzekła. - Nie mogę. - Postaraj się. Nim zdążył ją powstrzymać, wstała z kanapy. Pomyślał, że nie może pozwolić jej odejść. - A jeśli nie chcę? - Nie masz wyboru. Bryce posłał jeden z tych podniecających uśmiechów, które zawsze ją obezwładniały, więc szybko spojrzała w kierunku drzwi. - Naprawdę nie masz wyboru - powtórzyła cicho. - Nie możesz ciągnąć romansu sprzed pięciu lat. - Sądzisz, że chcę być z tobą ze względu na Hongkong? - A dlaczego? - Jeśli tak myślisz, jesteś w błędzie. - No to powiedz, dlaczego - zaproponowała, choć wewnętrzny głos ostrzegał, by tego nie robiła. - Mówiłem ci, że nigdy nie zapomniałem tamtej nocy. Nie chciałem. To była jedna z tych chwil, które zdarzają się tylko raz w życiu. - I co? - Klara nie chciała przyznać, że sama wielokrotnie wracała wspomnieniem do ich zbliżenia, gdy czuła się samotna. - Ja się nie zmieniłam... Bryce pokręcił głową. - Wtedy znałem tylko twoje usta, twarz, kształty. Teraz poznałem kobietę. Klara pomyślała, że zna niewielką część prawdy o niej i to przejęło ją dreszczem. - Jednak musisz przyznać, iż tamta noc ubarwiła ci mój wizerunek. - Tak. - A co myślisz teraz? - spytała, wiedząc, że nie powinna. - Powiedzmy, że coś się zmieniło. - To może znaczyć wiele rzeczy - zauważyła, uświadamiając sobie, jak wielką wagę przywiązuje do opinii tego człowieka. - Nie zamierzam prawić ci komplementów. - Czemu? - Chcesz usłyszeć, że kiedy widzę cię z Karoliną, czuję twoją miłość do niej? - To prawda. Kocham małą. - Albo że kiedy czasem na mnie spojrzysz, nie mogę oddychać. Starałem się nie myśleć o tobie, odkąd cię tylko zobaczyłem w drzwiach mego domu, ale już więcej nie chcę się o to starać. Bryce podniósł się z kanapy i podszedł do Klary, a ona się cofnęła. - Dlaczego się mnie boisz? - Ponieważ, gdyby to był tylko czysty seks, mogłabym jakoś panować nad sytuacją - rzekła drżącym głosem. - Ale nie jest, prawda? Klara pokręciła głową, a on zbliżył się jeszcze bardziej. Proszę, nie dotykaj mnie, modliła się w duchu. - Powiedziałeś, że tego nie chcesz - wyszeptała. - Ja też nie chcę. - Chcieć a potrzebować to dwie różne rzeczy. Ja cię potrzebuję - wyznał tonem, w którym rozbrzmiewało pożądanie. Patrząc mu w oczy, pomyślała, iż on nie zdaje sobie sprawy, że ona wcale nie jest tym, czego pragnął. Że nie ma nic wspólnego z życiem rodzinnym, spotkaniami z przyjaciółmi. Że może być tylko kobietą na jedną noc. Z tymi myślami poczuła się niezwykle samotna. Ogarnęło ją zmęczenie, a to znaczyło, iż nie zdoła mu się oprzeć. Jeszcze raz rzuciła okiem na drzwi. Ciągle mogła się wycofać. Gdyby Bryce dowiedział się, że była agentką CIA, znienawidziłby ją. Kłamała, chcąc uchronić jego i Karolinę przed niebezpieczeństwem. Wiedziała, że w końcu przestanie grać Klarę Stuart i wróci do własnego nazwiska, Caldwell, oraz do pracy w agencji. Teraz jednak pragnęła, by ta chwila nigdy nie nadeszła. Nie wiedziała, czy tego chce, czy potrzebuje. Znowu miała zaryzykować związek z mężczyzną, choć nauczona bolesnym doświadczeniem przyrzekała sobie, iż nigdy tego nie zrobi? Tylko że Bryce Ashland nie był zwyczajnym mężczyzną. Okazał się człowiekiem, którego naprawdę pragnęła. Z nim mogłaby zapomnieć o złej przeszłości. - Klaro? - Ujął ją za podbródek i sprawił, że spojrzała mu w oczy. Spostrzegł, że łzy wisiały jej na rzęsach. Wydawała się taka bezbronna i krucha, zupełnie inna niż ta niezależna kobieta, którą pamiętał z Hongkongu. W tej chwili zrozumiał, jak trudną walkę toczyła z własnymi uczuciami. Usta jej zadrżały, a on poczuł, że chciałby się nią opiekować i chronić przez całe życie. - Kochanie, zacznij mówić - szepnął. Zarzuciła mu ręce na szyję i zanurzyła palce we włosach. - Proszę cię, przestańmy mówić i myśleć - powiedziała cicho. Pocałowała go namiętnie, a on przygarnął ją do siebie. Oboje poczuli ciepło własnych ciał. Bryce ją tulił mocno, pragnąc znów kochać się z nią, jak przed pięciu laty. Nagle Klara odsunęła się. - Co się stało?

Posted in: Bez kategorii Tagged: przyjaciółki facebook, dom golców, małgorzata teodorska mąż,

Najczęściej czytane:

Mark pochylił się nad nią.

- Szanowna pani ma ochotę na lunch? - zapytał. - Wujek Mark nie ma teraz czasu. - No właśnie, wujek Mark nie ma czasu - powtórzyła Alli. - Zobaczymy ... [Read more...]

jak przystało na prawdziwego dżentelmena. Traktował Clemency z dyskretną kurtuazją, podobnie zresztą jak jego żona. Lady Fabian, ubranej nieco modniej od męża, najwyraźniej odpowiadała podupadła świetność Candover Court. Mimo że pani Marlow wraz z pomocnicami uczyniły wszystko, co w ich mocy, nic nie zdołało ukryć postrzępio¬nych i wyblakłych zasłon czy też plam na jedwabnych draperiach. Lady Fabian, bliska kuzynka matki Lysandra, uważała zapewne, że trochę nieporządku w domu nie ma znaczenia i absolutnie nie brała tego krewnym za złe. ...

Już od dawna utarł się wśród rodziny pogląd, że trzeci markiz nie dba o swoją fortunę, a po jego śmierci lord Alexander okazał się jeszcze gorszy. Lady Fabian nie widziała Lysandra od czasu, kiedy chodził do szkoły, lecz z opowieści krewnych wiedziała, że jest on z nich trzech najbardziej odpowiednim kandydatem do sukcesji. Starsza córka państwa Fabian, Adela, była początkowo zaszokowana panującą w majątku ogólną atmosferą znisz¬czenia i nieładu. W mniemaniu matki uchodziła za pannę dobrze wychowaną, chociaż może zbyt pochłoniętą poboż¬nymi praktykami i dobroczynnością. Minęły już trzy lata, jak została wprowadzona do towarzystwa, lecz dotąd nikt, nie licząc chorowitego wikarego z East End Mission, który cierpiał na polipy w nosie, nie zainteresował się nią. Chuda i wyjątkowo mało powabna, szczyciła się, że jest córką barona, a pokrewieństwo z markizem Storringtonem stało się dla niej dodatkowym źródłem satysfakcji - chociaż widziała go tylko raz, i to wiele lat temu. Nie przeszkadzało jej to w chełpliwym przypominaniu przyjaciołom o swoich znako¬mitych koneksjach. Nic więc dziwnego, że fatalny stan majątku i dworu były dla niej przykrą niespodzianką i tego niekorzystnego wrażenia nie poprawiły ani dumna postawa, ani ciemna karnacja kuzyna Lysandra. Jeśli dom popada w ruinę, pomyślała, taka już widać wola boska. Arabella wydała jej się bezwstydną flirciarą i miała tylko nadzieję, że nie wciągnie Diany w swoje gierki. ... [Read more...]

dotąd, ściśle formalne. Dobrze cię zrozumiałam?

Mark skinął głową. - Tak, o to mi właśnie chodzi. - Jesteśmy na miejscu - powiedział Mark, spoglądając na Alli. Ona od ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 multiverse.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste