- Zabiją cię!

  • Ferdynand

- Zabiją cię!

18 May 2022 by Ferdynand

- Niech spróbują - odparł, dosiadając natychmiast konia. Wiedział, że Kurkow pośle po niego, kazał więc zawczasu osiodłać rasowego wierzchowca, którego wygrał w turnieju. Eva się wahała. Wprawdzie nie miała ochoty wracać do Michaiła, lecz skoro z własnej woli mu pomagała, nie miała wyboru. Alec zażądał, by Nieludow nie próbował jechać za nim, ani ingerować w wydarzenia. Kurkow zabiłby wtedy Becky. Eva miała wskazywać drogę. Jechali więc, najszybciej jak mogli, przez las, a On myślał jedynie o Becky. Nie spodziewał się, by Kurkow ją uwolnił, gdy on odda się w jego ręce, lecz przynajmniej zyskiwał w ten sposób szansę, żeby o nią walczyć. Nawet za cenę własnego życia. Eva zbliżyła się do niego na koniu i bez słowa wskazała małą, zarośniętą chwastami ścieżynkę po prawej, która wiodła prosto ku wzgórzu, porośniętemu lasem. Alec skierował tam wierzchowca, Eva zaś ruszyła przed siebie pospiesznie głównym traktem. Obejrzała się niepewnie przez ramię, gdy ich drogi się rozeszły. Alec pojechał ku wzgórzu, a Eva pogalopowała ku najbliższemu portowi, widząc jedyną szansę ratunku w ucieczce z kraju. Gdy Becky odzyskała przytomność, izba wciąż jeszcze wydawała się wirować wokół niej. Michaiła nigdzie nie było. Przynajmniej była teraz sama. Wkrótce jednak dotarła do niej ponownie groza sytuacji. Alec miał tu przybyć, a wtedy Kozacy go zabiją. Zamarła z przerażenia. Musi stąd uciec! Zdołała jakoś usiąść i po kilku pełnych niewyobrażalnego wysiłku minutach udało się jej przecisnąć resztę ciała przez obręcz spętanych w nadgarstkach rąk. Potem przegryzła sznur zębami. Zobaczyła pistolet, który Michaił pozostawił na stole. Nie było w nim wprawdzie kuli, lecz Becky dobrze sobie zapamiętała, gdzie się wtedy potoczyła. Słyszała, jak w sąsiedniej izbie Kozacy spierają się między sobą. Nie miała pojęcia, o co chodzi, ale kilkakrotnie usłyszała nazwisko „Nieludow”. Nie wiedziała, kim jest ten człowiek, i nie dbała o to. Obchodziło ją tylko jedno - musi uciec, nim Alec wpadnie w pułapkę. Tylko wtedy zdoła mu pomóc. Może jest jeszcze jakaś nadzieja? Sięgnęła po pistolet i kulę, chociaż dotykała broni z najwyższym wstrętem, pamiętając, jaki użytek pragnął z niej zrobić Michaił. Załadowała go ponownie i podsypała prochu. Skwapliwie też chwyciła zapomnianą przez Evę buteleczkę z witriolem. Mogła się jej przydać. Potem podeszła bezszelestnie do okna. Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem. Michaił ujrzał ją bez więzów i zaklął głośno. Wymierzyła w niego pistolet. - Z dala ode mnie! - Nie ma w nim kuli. - Właśnie, że jest! - A więc nie umiesz się ukłonić, jak należy, ale potrafisz ładować broń? No, no, kto by pomyślał! Mam nadzieję, że nie chybisz, bo masz tylko jedną kulę! Myślisz, że trafisz? Odwiodła kurek. - Nie nadużywaj mojej cierpliwości! - Potrafisz tylko przysparzać mi kłopotów, Rebecco. Wiem, że zdołałaś porozumieć się z Westlandem. Nie próbuj temu zaprzeczać. Wpadli na mój trop. Wszystko z twojej winy! Michaił wydał rozkaz swoim ludziom i Kozacy natychmiast wpadli do izby. Wskazał im Becky, która stanęła plecami do ściany, przy oknie. Z trwogą patrzyła, jak ją otaczają. Zastanawiała się gorączkowo nad swoją sytuacją. Skoro Westland istotnie podjął dzięki jej listowi jakieś działania i władze poszukują już Michaiła, to nie była wcale zwyczajnym więźniem, tylko zakładniczką. Jej życie miało jakąś wartość. Michaił wydał kolejny rozkaz po rosyjsku i Kozacy zaczęli się do niej z wolna zbliżać, zapewne chcąc jej odebrać broń. Wodziła pistoletem od lewej do prawej i z powrotem, usiłując brać ich kolejno na muszkę. - Wolisz poświęcić ich życie niż swoje, co? - spytała kuzyna. - Inaczej odebrałbyś mi pistolet własnoręcznie. - Przywarła plecami do ściany, z bronią nadal wymierzoną w Kozaków. Kusiła ją możliwość ucieczki przez okno, ale uznała, że Kozacy szybko by ją wówczas dogonili. Wiedziała też, że nie wahają się strzelać ludziom w plecy. Nagle usłyszała, że ktoś wjeżdża konno na polanę, gdzie stała chata. - Aha - mruknął Michaił z okrutnym uśmieszkiem - właśnie przybywa twój rycerz.

Posted in: Bez kategorii Tagged: spodnie z lampasem, imiona dla psa suczki, kosmetyki kontigo,

Najczęściej czytane:

zaczęła kołysać. - Może winda się nie roztrzaska, a

jeśli nawet, to przecież nie jest wieżowiec... Więc pewnie nic im nie będzie, chyba że stalowa lina popęka i porazi ich prąd... ... [Read more...]

ampira, trzymałyśmy mocno. ...

- Otwórz oczy! Czy Władczyni nie zauważyłaby jak jej poddani zmieniają się w metamorfy? Udajmy, że odjeżdżamy... tylko udajmy – jestem pewna, że za nami pojadą. Prawdziwa Lereena by nas jeszcze puściła, ale te potwory - nigdy! My wiemy o nich, zabiliśmy z pół tuzina ich wspólników – to wystarczy nie na trzy, a na trzydzieści wyroków skazujących. Ale trzy głosy – mój, Orsany i rozumu nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Rolar stanowczo strząsnął z siebie nasze ręce i szybko poszedł, a raczej pobiegł za oddalającą się Lereeną. - Lereena, rew! Qur lehar′t! ... [Read more...]

zimną krew - Mike jest...

- Tak, nazywam się Patston. - Sama nie wiem, czemu pomyślałam, że to pani. - Życzliwie, na luzie, żeby jej nie wystraszyć. - Mike ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 multiverse.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste