a następnie do biura CIA.
– Dzień dobry, tu biuro CIA w Langley w stanie Wirginia. Czym mogę służyć? – Pro... proszę... Chciałabym mówić... – Julianna dławiła się łzami. – Proszę głośniej, nie rozumiem pani. Julianna odchrząknęła. – Chciałabym mówić z Clarkiem Russellem. – Czy mogę mu przekazać, kto dzwoni? – Julianna Starr. Przez chwilę nikt się nie odzywał, a potem usłyszała serię kliknięć, jak przy łączeniu z numerem wewnętrznym. Dopiero potem odezwał się męski głos: 255 – Todd Bishop. Czym mogę służyć? – Chciałam... chciałam rozmawiać z Clarkiem Russellem. Bardzo proszę... – Przykro mi, ale Clark Russell już dla nas nie pracuje. Może mógłbym w czymś pomóc? – Nie pracuje?! – Julianna próbowała złapać oddech. – Co... co się stało? – W styczniu przeszedł na emeryturę. Szczęściarz z niego. Czy mógłbym...? Julianna ciężko odłożyła słuchawkę i jęknęła. Usiadła na podłodze i przyciągnęła kolana do brody. Ukryła w nich twarz i zaczęła się kiwać niczym osierocone dziecko. Starała się jakoś opanować strach. Billy nie żyje. Ktoś zamordował go trzy tygodnie po jej ucieczce. Clark nie pracuje już w CIA. Jej matka gdzieś znikła. John zabrał się za porządki. Chciał się zemścić. Jej matka też nie żyje. Nie! Zakryła uszy dłońmi, jakby mogła zagłuszyć w ten sposób swoje myśli. To nieprawda! Mama na pewno świetnie się miewa. Pewnie zdecydowała się na rejs luksusowym jachtem tego Araba, którego poznała tuż przed wyjazdem córki. To prawda, że za nim nie przepadała, ale był tak bardzo bogaty, że mógł ją do siebie przekonać. Takie historie zdarzały się już wcześniej. Otarła łzy z policzków. Tak, matka na pewno zerwała z Billym i zdecydowała się na arabskiego milionera. Pewnie pływa gdzieś po egzotycznych morzach. To dlatego zrezygnowała z telefonu. A Clark Russell po prostu przeszedł na emeryturę. Tak jak powiedział jej ten mężczyzna. To wszystko ma jakiś sens. A w każdym razie większy niż przypuszczenie, że John zabijał po kolei wszystkie osoby, które ją znały. Powoli zaczęła się uspokajać. W duchu zganiła siebie, że dała się tak bardzo ponieść wyobraźni. Informacja o śmierci Billy’ego była szokiem. Jednak teraz musi przede wszystkim myśleć o Richardzie oraz ich wspólnej przyszłości. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DRUGI Jadąc po pracy do domu, Richard myślał o dziewczynie, z którą rozmawiał dziś rano. Jej obraz powracał do niego w ciągu całego dnia, chociaż nie potrafił powiedzieć, z jakiego powodu. Spisała się bardzo dobrze w czasie rozmowy, co do tego nie miał żadnych wątpliwości. Jej kwalifikacje były zbliżone do umiejętności pozostałych kandydatek, ale z całą pewnością przewyższała je entuzjazmem. Podziwiał też jej ambicję i determinację, która w pewnym momencie